
Marylka
Ta strona poświęcona jest naszej „Marylce” – aktorce, która na imprezach występuje jako sobowtór słynnej gwiazdy polskiej sceny. Poniżej ona sama, przedstawia siebie i historie z życia wzięte…
Witajcie.
Nazywam się Elwira Rudnicka. Mieszkam w Człuchowie, choć urodziłam się w przepięknym Chełmnie. Mam to niezwykłe szczęście, że Bozia obdarzyła mnie długimi blond-włosami, okrągłą twarzą, odpowiednią posturą, ciekawą barwą głosu i zabójczym poczuciem humoru. Gdy to wszystko złoży się do kupy, wychodzi siostra bliźniaczka najpopularniejszej gwiazdy polskiej estrady – Maryli Rodowicz.
Chwyciłam za szminki, pudry, cienie… i po kilku minutach, postaci po drugiej stronie lustra powiedziałam: „Dzień Dobry. Nazywam się Maryla Rodowicz”… Eksperyment powtórzyłam na drugi dzień… to samo. Czysta Rodowicz!. … i tak się zaczęło… Na początku, dla zabawy, na uroczystościach rodzinnych, w gronie przyjaciół. Potem poznając kolejnych ciekawych ludzi (a duszę mam bardzo towarzyską), natrafiłam na zespół Alibi. Tam zaproponowano mi współpracę. Przeszłam szybkie szkolenie… i na scenę.
Naśladowanie kogoś bardzo znanego jest niezwykle trudne. Dlatego wciąż się uczę i uczę i uczę. Cieszę się, że mój nowo odkryty talent jest doceniany przez publiczność. Fajnie jest gdy wszyscy klaszczą, uśmiechają się i przychodzą po autografy… Czasami czuję się jak prawdziwa Maryla Rodowicz. Niestety nigdy nią nie zostanę, bo mimo iż jestem do niej złudnie podobna, nie potrafię śpiewać tak jak ona. Choć gdy prowadzę zwykłą rozmowę, przyjaciele twierdzą, że moja barwa głosu jest im nieco znajoma…
Bardzo lubię moje „lalki”, tzn. dziewczyny z zespołu. Chłopaków też lubię, ale właśnie gdzieś sobie poszli… pewnie znowu na dymka.
.Czasami zdarza się, że wystąpić trzeba, mimo poważnej kontuzji… Po jednym z naszych koncertów, schodząc ze sceny, nieco się potknęłam… Diagnoza lekarska: złamana noga 🙁
Wtedy z pomocą spieszą policyjni antyterroryści. Chłopaki wnieśli mnie na scenę… choć wcześniej tak przewieźli radiowozem, że bałam się o drugą, jeszcze zdrową nogę 🙂
.
Nieraz policyjny radiowóz zamieniam na coś wygodniejszego.
Najczęściej jednak podróżuję naszym alibusem. Tak ochrzciliśmy nas samochód, którym przemierzamy kraj wzdłuż i wszerz.
Do zobaczenia na koncertach… 😉
Pozdrawiam
Elwira Rudnicka